Miecz przeznaczenia
Granica możliwości
- Cóż, takie czasy. Stworzenia, które wy zwykliście zwać potworami, od pewnego czasu czują się coraz bardziej zagrożone przez ludzi. Nie dają już sobie rady same. Potrzebują obrońcy. Takiego... wiedźmina.
Smok Villentretenmerth do Geralta i Yennefer.
- – Hej! – ryczał Yarpen Zigrin siedzący na koźle, wskazując na Yennefer. – Coś się tam czerni na szlaku! Ciekawe, co to? Wygląda jak kobyła!
– Bez ochyby! – odwrzasnął Jaskier odsuwając na tył głowy śliwkowy kapelusik. – To kobyła! Wierzchem na wałachu! Niebywałe!
Jaskier i Yarpen Zigrin o Yennefer
- – Mówi Święta Księga – rozwrzeszczał się na dobre Eyck – że wynijdzie z otchłani wąż, smok obrzydły, siedem głów i dziesięć rogów mający! A na jego grzbiecie zasiądzie niewiasta w purpurach i szkarłatach, a puchar złoty będzie w jej dłoni, a na czole jej wypisany będzie znak wszelkiego i ostatecznego kurewstwa!
– Znam ją! – ucieszył się Jaskier. – To Cilia, żona wójta Sommerhaldera!
Eyck z Denesle i Jaskier
- – Nie uczcie mnie jak gadać. Chodziłem w poselstwa już wtedy, kiedy wy jeszczeście na chleb mówili: „bep”, a na muchy: „tapty”.
Yarpen Zigrin do kanclerza Gyllenstierna.
- Nie zabija się legendy.
czarodziej Dorregaray do wojowników chcących zabić złotego smoka.
- Niech mnie kleszcze oblezą, jeśli nie traktuję was lepiej niż powietrze. Powietrze dla przykładu, zdarza mi się zepsuć, na co wobec was nie ośmieliłbym się żadną miarą.
Yarpen do Yennefer na naradzie przed polowaniem na smoka.
- Właśnie mam zamiar ułożyć balladę o dwóch cyckach. Proszę mi nie przeszkadzać.
związany Jaskier gapiący się na rozchełstaną koszulę Yennefer
Okruch lodu
- A ja... ja lubię legendy elfów, są takie piękne. Szkoda, że ludzie nie mają takich legend. Może kiedyś będą mieli? Może stworzą je? Ale o czym mają traktować legendy ludzi? Dookoła, gdziekolwiek spojrzeć, szarość i nijakość. Nawet to, co pięknie się zaczyna, wiedzie rychło w nudę i pospolitość, w ten ludzki rytuał, ten nużący rytm, nazywany życiem.
- A są rzeczy, których nie sposób zdobyć nawet magią. I są dary, których nie wolno przyjąć jeśli nie jest się w stanie odwzajemnić ich... czymś równie cennym. W przeciwnym razie taki dar przecieknie przez palce, stopi się niby okruch lodu, zaciśnięty w dłoni. Zostanie tylko żal, poczucie straty i krzywdy...
Yennefer w rozmowie z Geraltem.
- Istredd, ja nie mogę nawet wykluczyć, czy nie traktowała cię wówczas instrumentalnie. Tego, panie czarodzieju, nie da się wykluczyć li tylko na podstawie rozmowy. W takim przypadku jak mi się zdaje, instrument bywa istotniejszy od elokwencji.
Geralt do czarownika Istredd'a w rozmowie o Yennefer
- Jak zwykle było niezwykle.
Geralt i Yennefer, po wspólnie spędzonej nocy.
Wieczny ogień
- Dawniej, gdy ścigały mnie w ziemie wilki, zamieniałem się w wilka i biegałem ze stadem po kilka tygodni. I przeżyłem.
- Na bogów, ja też znam takie, które ładniej odmawiają, niż ona daje.
- – Niech więc pali się w nas ta nadzieja (...). Bo jeżeli jest coś, co jest wspólne... Dla ciebie, dla mnie... dla innych... to tym czymś jest właśnie nadzieja.
słowa Chappelle w rozmowie z Geraltem.
- Ważne jest, co i jak się śpiewa, a nie gdzie się śpiewa.
Trochę poświęcenia
- A tak. Bo ja też cię kocham, głupku. A co to by była za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia.
Syrena Sh'eenaz do księcia Aglovala po zmienieniu się w człowieka.
- Jesteś wrażliwy – powiedziała cicho. – W głębi duszy pełnej niepokoju. Nie zwiedzie mnie twoja kamienna twarz i zimny głos.
Essi Daven o Geralcie.
- Magik przegiął różdżkę ociupinkę.
Włodarz Zelest o czarodzieju, który chcąc wybić topielce, zniszczył całą faunę i florę jeziora.
- Niczego nie czuję, stwierdził ze zgrozą, niczego, najmniejszego wzruszenia. To, że teraz obejmę jej plecy, to gest rozmyślny, wyważony, nie spontaniczny. Obejmę ją, bo czuję, że tak trzeba, nie dlatego, że pragnę. Niczego nie czuję.(....) Trochę poświęcenia, pomyślał, tylko trochę poświęcenia. To ją przecież uspokoi, uścisk, pocałunek, spokojne pieszczoty... Ona nie chce więcej. A nawet, gdyby chciała, to co? Trochę poświęcenia, bardzo mało poświęcenia, przecież jest piękna i warta... Gdyby chciała więcej... To ją uspokoi. Cichy, spokojny, delikatny akt miłosny. A ja... Mnie przecież jest wszystko jedno, bo Essi pachnie werbeną, nie bzem i agrestem, nie ma chłodnej, elektryzującej skóry, włosy Essi nie są czarnym tornadem lśniących loków, oczy Essi są piękne, miękkie, ciepłe i modre, nie płoną zimnym, beznamiętnym, głębokim fioletem. Essi uśnie potem, odwróci głowę, otworzy lekko usta, Essi nie uśmiechnie się z tryumfem. Bo Essi... Essi nie jest Yennefer.
myśli Geralta gdy Essi wyznaje miłość.
- Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie.
- [Żałuję] że nie znam Cię tak długo jak Jaskier, tak długo, żeby móc wiedzieć i pamiętać o Twoich urodzinach. Żeby móc dawać ci prezenty i sprawiać radość, żeby móc... nazywać cię Pacynką.
wyznania Geralta względem Oczka.
Miecz przeznaczenia
- Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty.
- – Skąd wiesz, że Ciri chciałaby ze mną pójść? Ze starych przepowiedni?
– Nie – powiedział poważnie Myszowór. – Stąd, że usnęła dopiero wtedy, gdy ją przytuliłeś. Że mruczy przez sen twoje imię i szuka rączką twojej ręki.
dialog Geralta z Myszowórem.
- Zastanówmy się nad przyczyną Twojego milczenia. Logika jest matką wszelakiej wiedzy.
rozmowa Geralta i Calanthe z Cintry.
Coś więcej
- – Co jest w tej manierce, Geralt?
– Gorzałka. Chcesz?
– No chyba.
rozmowa Geralta z Jaskrem.
- Najbardziej brakowało mi twojego milczenia.
Yennefer do Geralta, spotkanie po roku, dwóch miesiącach i osiemnastu dniach.
- Ten, lub ci, którzy stworzyli nas dla siebie, powinni zadbać o coś więcej. Samo przeznaczenie nie wystarczy, to zbyt mało. Trzeba czegoś więcej.
Yennefer do Geralta.
- – Zapomniałem Ci podziękować...
– Nie wam, panie, dziękować, ale mnie. To wy mnie żeście ratowali, w mojej obronie ponieśliście uszczerbek. A ja? Co ja takiego uczyniłem? Że człeka rannego, bez czucia, opatrzyłem, na wóz pokładłem, nie dałem szczeznąć? To zwykła rzecz, panie wiedźmin.
– Nie taka znowu zwykła, Yurga. Zostawiano mnie już... w podobnych sytuacjach... Jak psa...
Kupiec, opuściwszy głowę, pomilczał.
– Ano, cóż, paskudny otacza nas świat – mruknął wreszcie. – Ale to nie powód byśmy wszyscy paskudnieli.
rozmowa Geralta z kupcem Yurgą.